wtorek, 25 listopada 2014

Najlepsze produkty dla dzieci - dostępne w Twoim sklepie

Postanowiłam zrobić listę produktów, których składy są bezpieczne i krótkie.
Taka ściągawka dla rodziców zagubionych w gąszczu produktów i sklepowych półek.
Oczywiste oczywistości (płatki, kasze, mąki, owoce, warzywa) pomijam.

Jeśli macie jakieś propozycje - wpisujcie w komentarzach, będę sukcesywnie uzupełniać ten post o kolejne pozycje.

Nabiał:
paluchy serowe Cheerafa (Biedronka),
serek homogenizowany Świeżuch firmy FigAnd (ponoć dostępny w E. Leclerc - na razie nie udało mi się upolować),
wyroby firmy Rolmlecz,
serek Bieluch,
serek Mój Ulubiony (produkt regionalny, na pewno można kupić na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce),
mleko bez laktozy (Biedronka, Netto)
Piątnica Milandia jogurt z mascarpone,
serek Tutti (Biedronka, ma mleko w proszku, ale też skład krótki i całkiem sensowny poza tym),
serek homogenizowany Odkryj Zdrowe Odżywianie (OZO), składnik wątpliwy: skrobia modyfikowana (widziałam je w E. Leclercu),
produkty EkoŁukta (Uwaga - ich jogurt naturalny zawiera mleko w proszku),
jogurt naturalny Klimeko,
Zott jogurt grecki,
Bakoma jogurt naturalny o obniżonej zawartości tłuszczu (inne zawierają mleko w proszku),
sery w wiaderkach na serniki Piątnica (skład: twaróg, śmietanka),
sery w wiaderkach na serniki Pilos (z Lidla, skład: mleko),

Napoje:
mleka roślinne Natumi,
mleka roślinne Rossmann,

Makarony:
Sam Mills - różne rodzaje (Biedronka, Tesco - uwaga, w Tesco znacznie drożej!),
Gluten Free (Lidl),

Mięso:
kabanosy Kania (np. Biedronka),
wędliny Dulano i Pikok (Lidl),

Przekąski:
bakalie bezsiarkowe (np. Lidl, Rossmann, Allegro),
figi bezsiarkowe (Biedronka),

Dżemy:
Łowicz 100%,

Płatki śniadaniowe:
Corn Flakes gluten free,

Pasty kanapkowe:
pasty BIO w słoiczkach - różne rodzaje: z paprkyką, nerkowcami, dynią (Rossmann),

Nietypowe owoce/warzywa, na które warto zwrócić uwagę:
jarmuż (Bieronka, pakowany w woreczki, na dziale sałatek),
kaki (sharon),
bataty,
pasternak,

poniedziałek, 24 listopada 2014

Smoothie jarmużowe

Dzisiejszy przepis jest inspirowany szpinakowym smoothie z facebookowej grupy "BLW Przepisy" oraz ostatnim odcinkiem Greys Anatomy (s11e08), w którym dr Bailey popijała jarmużowe smoothie. Cóż, jej smoothie miało konsystencję pomyj, a każdy kolejny łyk przyprawiał ją o odruch wymiotny. Pomyślałam więc: "Dlaczego zdrowe musi być pokazywane jako niesmaczne?". I zrobiłam dziś rano jarmużowe smoothie warte grzechu.

Składniki (w niemal dowolnych proporcjach):
- jarmuż (najlepiej bez łodyg),
- banan,
- kiwi,
- dowolny sok do rozcieńczenia (u mnie była wyciśnięta pomarańcza),
- woda do rozcieńczenia, jeśli konsystencja nadal będzie zbyt zbita.

Wszystko blendujemy i wypijamy.

Mój dwunastomiesięczny syn wypija przez słomkę. Dziś łącznie skonsumował dwie szklanki takiego smoothie.

Zupełnie przypadkiem słomki są w kolorach Ukrainy, o czym pomyślałam już po wykonaniu zdjęć.


poniedziałek, 17 listopada 2014

Chleb bezglutenowy podstawowy



Trudno wyobrazić sobie życie bez chleba. Przynajmniej dla początkującego bezglutenowca, którym jestem.
Dziecko, które nie jada chleba od zawsze ma w tej materii znacznie łatwiej.
Ale czasem zainteresuje się tym, co sama jem i wtedy dostaje chleb zrobiony według tego przepisu:

500g mieszanki mąk bezglutenowych (u nas zwykle ok. 250g ryżowej, 100g gryczanej, 50g ziemniaczanej, 100g kukurydzianej, ale wariacje dowolne też się sprawdzą - przy większych ilościach gryczanej, chleb smakuje bardziej "wytrawnie"),
siemię lniane i słonecznik - według uznania, u nas zwykle 2-3 łyżki stołowe każdego z ziaren,
1 łyżka cukru,
3/4 łyżki soli (lub według uznania),
25g drożdży świeżych,
ok. 500ml wody (ale dodajemy stopniowo do uzyskania odpowiedniej konsystencji ciasta - ma być nieco bardziej lejące, niż ciasto na pizzę),
trochę ziaren na wierzch, do posypania (np. czarnuszka, sezam, słonecznik) lub olej albo żółtko jajka do posmarowania skórki.

Całość mieszamy (można najpierw zrobić zaczyn z cukru i drożdży z niewielką ilością wody, ale nie jest to niezbędne) i odstawiamy na 30 minut do wyrośnięcia (jeśli w mieszkaniu jest zimno, wstawiam do piekarnika ustawionego tylko na "lampkę" - oświetlenie halogenowe wydziela taką ilość ciepła, że w piekarniku jest odpowiednia temperatura i na pewno nie ma przeciągów, których ciasto drożdżowe nie lubi).
Po wyrośnięciu przekładam do formy uprzednio wysmarowanej, np. olejem kokosowym lub masłem klarowanym i wysypanej mąką ryżową. Znów zostawiamy do wyrośnięcia (zwykle ciasto wyrasta mi tyle, ile zajmuje nagrzanie piekarnika do 200 stopni, ok. 20-30 minut powinno wystarczyć). W tym momencie można posypać wierzch lub posmarować skórkę, żeby błyszczała.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni (bez termoobiegu) i pieczemy 50 minut (lub 60 minut jeśli chcemy uzyskać bardzo grubą, chrupką skórkę).




piątek, 7 listopada 2014

BLW i dieta bezglutenowa

No i stało się, nadszedł moment, w którym nasze dziecko otwiera dzioba już nie tylko po mleko...
Pomijając fakt, że dziobem poznaje świat i pcha do niego wszystko, co popadnie (wliczając w to kocie chrupki, matczyne kudły i ojcowskie kapcie), przydałoby się czasem to dziecię czymś nakarmić.
"Z pomocą" przychodzą przytłoczonej matce poradniki, poradniczki, podręczniki, audycje, programy telewizyjne. Często sponsorowane. Czasem skrycie, ale zwykle jednak jawnie. Już w szpitalu otrzymuje matka wyprawkę, w której złotymi zgłoskami piszą o sobie sami producenci, jak to dbają o nasze dziecko, jak to chcą, żeby je karmić piersią (w trakcie karmienia piersią co bardziej uprzejmi zalecą matce zajadanie się słoiczkami dla niemowląt - w końcu to samo zdrowie), a potem oczywiście dziecię przestawić na papeczki, w odpowiednim momencie podać gluten, etc.
Matka, urobiona odpowiednią dawką "wiedzy" ma teraz wybór... czy kupić papkę firmy A, B, C czy D. I może też się zacząć zastanawiać w jakim sklepie jest aktualnie najlepsza promocja na dwupaki tychże.

Można jednak inaczej. Można pójść po rozum do głowy, poszukać dróg do korzeni.
Można wysłuchać dziecka, bo ono wbrew pozorom ma nam wiele do zakomunikowania. I to ono najlepiej wie, kiedy jest gotowe, żeby zacząć jeść.

I tu zaczyna się BLW.
Trzeba się psychicznie na to przygotować. Na pewno przegra się wiele bitew z babciami i dziadkami.
Na pewno parę osób będzie wytykać palcami: "To ta wariatka, co niemowlęciu w całości jabłko daje".
Ale na pewno czeka też mnóstwo satysfakcji!

A dlaczego bez glutenu?
Nie dlatego, że ktoś u nas choruje, czy jest alergikiem.
Ale z potrzeby serca. I z poczucia odpowiedzialności za to pełzające, gaworzące maleństwo, któremu ten gluten do szczęścia nie jest potrzebny.
I, jak się okazuje, dorosłym też taka dieta służy.